Czemu jest tak dobrze, a mimo wszystko jest tak źle

Przez krajowy rynek pracy i polską gospodarkę przebiega wyraźna granica dzieląca branże na te, które – mimo dynamicznej sytuacji – nadal mają się całkiem dobrze oraz te znajdujące się w gorszej sytuacji. Co widać również w rekrutacji. Mimo osłabienia popytu na pracowników nadal wiele wolnych miejsc czeka w branży spożywczej, handlu detalicznym, produkcji czy logistyce, wynika z raportu Grupy Progres. W tych sektorach tylko w lipcu pojawiło się ponad 107 tys. ofert zatrudnienia, a zapotrzebowanie na kandydatów rekrutowanych na wrzesień i pozostałe miesiące wzrosło o 26 proc. Jednak nie wszędzie na pracowników czekają z otwartymi ramionami.

Jak podaje GUS, w lipcu br. produkcja spadła w 24 z 34 podstawowych działów przemysłu (porównując rdr.) m.in. produkcji chemikaliów i wyrobów chemicznych – o 19,6 proc., wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny – o 15,5 proc., mebli – o 11,1 proc. czy metali – o 10,4 proc. Wzrost wystąpił w 10 działach, tj. naprawa, konserwacja i instalowanie maszyn i urządzeń – o 20,7 proc., produkcja pojazdów samochodowych, przyczep i naczep – o 15,0 proc., pozostałego sprzętu transportowego – o 8,1 proc., maszyn i urządzeń – o 4,9 proc. Jednostki z większości prezentowanych obszarów gospodarki oceniały koniunkturę podobnie jak w czerwcu, tylko w przetwórstwie przemysłowym gorzej, a w budownictwie nieco lepiej. Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury we wszystkich obszarach, poza handlem detalicznym, znajdował się poniżej średniej długookresowej. Najbardziej pesymistycznie oceniały koniunkturę podmioty z sekcji przetwórstwo przemysłowe oraz budownictwo. Nie oznacza to jednak, że firmy przestają planować swoje działania, a przyszłość widzą jedynie w ciemnych barwach. Jak wynika z raportu Grupy Progres, wiele firm, mimo trudnych warunków, myśli o rozwoju i planuje rekrutacje kolejnych pracowników, chociaż i w tym obszarze nie brakuje przeszkód.

Poprzednie lata i również ten rok nie należały do najłatwiejszych i z pewnością przyczyniły się do powstania pewnej granicy między branżami, które – w porównaniu z innymi – można zaliczyć do zielonych wysp. To sektory nadal poszukujące wielu pracowników i deklarujące największe zapotrzebowanie na kandydatów. Należą do nich m.in. logistyka i branża handlowa. Nie brakuje również ofert w produkcji, jednak tu również widoczny jest podział – wysokie zapotrzebowanie dotyczy np. firm spożywczych, niskie – przedsiębiorstw produkujących meble, RTV i AGD oraz chemięmówi Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres. – Czerwone punkty na rekrutacyjnej mapie świecą się również w budowlance i sektorze HoReCa. Biznes w tych branżach bardzo ostrożnie planuje rekrutacje, wręcz wstrzymuje się z zatrudnianiem na większą skalę, myśli raczej o zwolnieniachdodaje Cezary Maciołek.

Gdzie jest dobrze? Zielone wyspy rekrutacyjne

Logistyka to jedna z branż, którą można zaliczyć do najbardziej odpornych na tąpnięcia. Pracuje w niej prawie 3 mln Polaków i poszukiwani są kolejni, bo wielu przedsiębiorców z tego sektora chce się rozwijać niezależnie od kryzysu i wysokiej inflacji. W sierpniu 11,3 proc. z nich deklarowało poprawę koniunktury, a 14,4 proc. spadek. 74,3 proc. organizacji uważało, że ich sytuacja nie ulega zmianie (GUS). Długi w tym sektorze ma 37 tys. przedsiębiorców (wg. BIG InfoMonitor) i chociaż sytuacja nie jest najłatwiejsza, to od stycznia do czerwca 2023 w KRS zarejestrowano 1 894 nowych firm z branży transportu i gospodarki magazynowej. Jak wynika z raportu Grupy Progres i danych systemu rekrutacyjnego Element, sektor logistyka, transport, spedycja w 2023 r. jest jednym z wiodących pracodawców wśród przeanalizowanych 26 branż. W tej dziedzinie gospodarki od stycznia do sierpnia poszukiwano i zatrudniono najwięcej pracowników tymczasowych (w porównaniu z innymi branżami poddanymi analizie). Sektor wysoko uplasował się także, jeśli chodzi o liczbę opublikowanych ogłoszeń w 50 największych portalach rekrutacyjnych w Polsce – pod tym względem zajął 3 miejsce. Średnio w każdym miesiącu ukazywało się 26 287 ofert (styczeń-lipiec 2023). Najwięcej w maju, czerwcu i lipcu.

Liderem rekrutacji jest również rynek handlu detalicznego, który charakteryzuje się wysokim zatrudnieniem i zapotrzebowaniem na kandydatów szczególnie widocznym na tle innych branż. W sektorze handlu w Polsce zatrudnionych jest nawet 2 mln osób, a te pracujące w handlu detalicznym tworzą jedną z najliczniejszych grup zawodowych w kraju. Branża odczuwa oczywiście skutki wojny, inflacji oraz spadki wartości koszyka zakupowego klientów. W sierpniu 10,9 proc. firm deklarowało poprawę koniunktury, 13,8 proc. spadek, a 75,3 proc. organizacji uważało, że ich sytuacja nie ulega zmianie (GUS). Długi w tym sektorze ma ponad 74 tys. przedsiębiorców (wg. BIG InfoMonitor), 36 firm upadło, 242 ogłosiło postępowanie restrukturyzacyjne, ale powstało też wiele nowych – 5 178 (dane KRS, styczeń-czerwiec). Pojawiają się też nowe ogłoszenia o pracę, bo handel nadal rekrutuje i jest jednym głównych zleceniodawców pracy tymczasowej, również na ostatnie 4 miesiące tego roku. Zajmuje też czołowe miejsca pod względem liczby opublikowanych ogłoszeń (dane Element dla Grupy Progres) – średnio miesięcznie ukazywało się ich 18 112 (styczeń-lipiec 2023). Najwięcej w marcu, maju i czerwcu.

Kolejna branża, która od stycznia do sierpnia br. zatrudniała najwięcej pracowników tymczasowych i poszukiwała kolejnych na następne miesiące roku to produkcja. Wyprzedziła ona 24 inne dziedziny gospodarki (dane Grupy Progres) i zajęła też wysokie – 4. miejsce, jeśli chodzi o liczbę opublikowanych ogłoszeń w 50 największych portalach rekrutacyjnych w Polsce. Średnio w każdym miesiącu ukazywało się ich 22 798 (styczeń-lipiec 2023). Najwięcej w marcu, maju i czerwcu. Jednak nie w każdym z jej obszarów czekał etat. Szczególnie wysokie zapotrzebowanie na pracowników dotyczyło dziedzin tj. automotive, food, elektronika i odzież. Co nie dziwi, szczególnie biorąc pod uwagę dane GUS. Na 34 działy przemysłu najlepsze wyniki zaobserwowano w produkcji odzieży (+27,3 proc.), naprawie i instalowaniu maszyn (+20,7 proc.) oraz motoryzacji (+15,0 proc.). Najsłabiej radzą sobie branże: chemiczna (-19,6 proc.), drewniana (-11,5 proc.) i meblarska (-11,1 proc.), a ich kondycję potwierdza też bardzo niskie zapotrzebowanie na pracowników i planowanych rekrutacji.

Rozwarstwienie rekrutacyjne, które widać między branżami, ale też wewnątrz nich – tak jak np. w produkcji – najkrócej można wytłumaczyć jednym słowem – dywersyfikacja. Firmy, które stawiały na elastyczne rozwiązania i zdywersyfikowały portfel klientów oraz otworzyły się na nowe kierunki biznesowe i pracowników z krajów innych niż Ukraina, są dziś w zdecydowanie lepszej sytuacji od tych działających bardzo konserwatywnie mówi Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres.Czasy, w których można było działać według utartych schematów i bazować tylko na jednym rozwiązaniu, minęły. Co odnosi się również do rekrutacji. Jeśli nawet co drugi pracodawca uważa, że przeszkodą w prowadzeniu biznesu jest dla niego brak pracowników, a na naszym rynku faktycznie jest nisza kandydatów, to – żeby ją pokonać – niezbędne jest zwiększenie horyzontu rekrutacyjnego. Do tego potrzebna jest nie tylko otwartość przedsiębiorców, której poziom obecnie jest bardzo wysoki, ale przede wszystkim dobrze zaplanowana polityka migracyjna – w tym obszarze mamy nadal dużo do zrobieniadodaje Cezary Maciołek.

Branżowy alert rekrutacyjny

Słabnący popyt, rosnąca inflacja i wysokie ceny zniechęcające klientów, to jedne z czynników, które bezpośrednio wpływają na kondycję oraz wskaźniki rekrutacyjne. W największym stopniu w 2023 r. odczuwa je sektor budowlany, HoReCa oraz produkcyjny (chemiczny, meblarski oraz AGD i RTV).

Według raportu Grupy Progres, budownictwo to 9 z branż, która w tym roku zatrudnia pracowników tymczasowych, ale popyt na nich nie charakteryzuje się stabilnym poziomem. Firmy szukają chętnych na etat tymczasowy, jednak dyrektorzy przewidują ograniczenie kadrowe, zbliżone do prognozowanego w lipcu. W zestawieniu systemu rekrutacyjnego Element dla Grupy Progres branża budowlana zajmowała 5 i 6 miejsce (w zależności od miesiąca) pod względem liczby opublikowanych ogłoszeń w 50 największych portalach rekrutacyjnych w Polsce. Średnio w każdym miesiącu ukazywały się 20 943 oferty (styczeń-lipiec 2023). Najwięcej w marcu, maju i lipcu. Sytuacja rekrutacyjna w branży budowlanej jest tylko z pozoru może wydawać się stabilna i jest pokłosiem tego, z czym zmagają się przedsiębiorcy działający w tym sektorze. 50,4 tys. ma długi (wg. BIG InfoMonitor), 32 upadły, 127 ogłosiło postępowanie restrukturyzacyjne (styczeń-czerwiec 2023 r. dane: CEiDG). Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w sierpniu w budowlance wyniósł minus 8 (GUS). 10 proc. firm odnotowało poprawę koniunktury, 17,9 proc. spadek, a 72,1 proc. organizacji uważa, że ich sytuacja nie ulega zmianie. Jednak zdecydowanie uległa, biorąc pod uwagę liczbę rekrutacji i planowanych zatrudnień.

Podobnie jest w sektorze HoReCa, w którym dyrektorzy jednostek zapowiadają redukcje kadr, bardziej znaczące od oczekiwanych w lipcu. W branży zadłużonych jest 13 tys. przedsiębiorców (wg. BIG InfoMonitor). 9 firm upadło, a 49 ogłosiło postępowanie restrukturyzacyjne (styczeń-czerwiec 2023 r. dane: CEiDG). Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w sierpniu wyniósł minus 4,1 (GUS). 12,2 proc. firm deklarowało poprawę koniunktury, 16,3 proc. spadek, a 71,5 proc. organizacji stwierdziło, że ich sytuacja nie ulega zmianie (GUS). Pod względem planowanych rekrutacji i liczby opublikowanych ofert pracy od stycznia do lipca br. HoReCa nie zajmuje wysokiej pozycji. Średnio w każdym miesiącu ukazywało się nieco ponad 10 tys. ofert (styczeń-lipiec 2023). Najwięcej w marcu, kwietniu i maju.

Mimo że nie ma dzisiaj praktycznie żadnej branży, która nie podchodzi ostrożniej do procesów rekrutacji i planów kadrowych, to jednak wymienione sektory są w tym zakresie najbardziej wstrzemięźliwe. Taka postawa szybko może się nie zmienić, bo ponad 70 proc. firm z sektorów zaliczanych do czerwonych punktów na mapie rekrutacji myśli o cięciu wydatków, a jako główną przeszkodę w prowadzeniu biznesu wskazuje koszty zatrudnienia pracowników. Te w najbliższym czasie nie spadną, bo od stycznia płaca minimalna znowu pójdzie w górę, co w wielu przedsiębiorstwach będzie oznaczało nie rekrutacje, a cięcia kadrowe. S.O.S. już wysyła nie tylko sektor chemiczny czy meblarski, ale też m.in. budowlanka i HoReCa. Pytanie, czy za moment do tego grona nie dołączą kolejne branże, którym obecnie bliżej do czerwonych punktów niż zielonych wysp – podsumowuje Cezary Maciołek.

Więcej o druku i branży

Główną zaletą druku cyfrowego jest fakt, że jego technologia umożliwia wydruk bezpośrednio z pliku w wersji elektronicznej – najczęściej zapisane w formacie PDF, a nierzadko też doc. A to sprawia, że wykorzystanie druku cyfrowego w realizacji konkretnych zleceń możliwe jest można powiedzieć, niemalże od ręki. Z racji na niezbyt wysokie wymagania co do nośnika, przygotowanie materiału do druku jest tanie i krótkie - oczywiście w zależności od nakładów. Przeszkodą może być jednak wielkość, czyli gramatura papieru i format danego projektu. Druk cyfrowy stosuje się najczęściej do wydrukowania projektów o maksymalnej wielkości A3+ - a to zamyka się w obrębie wizytówek, ulotek oraz broszur, których grubość nie przekracza 300g/m2.

Druk offsetowy jest bardziej skomplikowaną i droższą technologią, to opłacalną tylko w zleceniach masowych. W przeciwieństwie do druku cyfrowego druk offsetowy uniemożliwia na zmiany "na bieżąco”. Jednak druk offsetowy to przede wszystkim znakomita jakość – wszystko dzięki rozdzielczości do 4800dpi. A to sprawia, że wysokonakładowe bezproblemowo można wydrukować w niskiej cenie jednostkowej. Druk offsetowy to również większa ilość dostępnych kolorów. Nie jest to jednak typowe koło CMYK, a wzornik pantone, który zawiera w sobie m.in. odcienie złota i srebra, co może dać niesamowite rezultaty zwłaszcza w wymagających projektach.

Wybór może być trudny. Wszystko zależy od tego, czego oczekujesz. Obecnie jakość wydruków zarówno w technice cyfrowej, jak i offsetowej jest na zbliżonym poziomie. Druk cyfrowy jest bardziej wyrazisty, tańszy i szybszy przy mniejszych nakładach. A same wydruki można pozyskać od ręki. Zaletą jest też fakt, że poprawki można wprowadzać w czasie rzeczywistym. Z drugiej strony druk offsetowy to gwarant najwyższej jakości. To również o wiele lepsze możliwości kolorystyczne, a także wierniejsze oddanie barw i półtonów. Minusem jest jednak wolny czas pracy i konieczność początkowego "rozgrzania" maszyny, jednak możliwość druku na wielu materiałach o różnych gramaturach wybacza tą wadę.

Główną zaletą druku cyfrowego jest fakt, że jego technologia umożliwia wydruk bezpośrednio z pliku w wersji elektronicznej – najczęściej zapisane w formacie PDF, a nierzadko też doc. A to sprawia, że wykorzystanie druku cyfrowego w realizacji konkretnych zleceń możliwe jest można powiedzieć, niemalże od ręki. Z racji na niezbyt wysokie wymagania co do nośnika, przygotowanie materiału do druku jest tanie i krótkie - oczywiście w zależności od nakładów. Przeszkodą może być jednak wielkość, czyli gramatura papieru i format danego projektu. Druk cyfrowy stosuje się najczęściej do wydrukowania projektów o maksymalnej wielkości A3+ - a to zamyka się w obrębie wizytówek, ulotek oraz broszur, których grubość nie przekracza 300g/m2.

Druk offsetowy jest bardziej skomplikowaną i droższą technologią, to opłacalną tylko w zleceniach masowych. W przeciwieństwie do druku cyfrowego druk offsetowy uniemożliwia na zmiany "na bieżąco”. Jednak druk offsetowy to przede wszystkim znakomita jakość – wszystko dzięki rozdzielczości do 4800dpi. A to sprawia, że wysokonakładowe bezproblemowo można wydrukować w niskiej cenie jednostkowej. Druk offsetowy to również większa ilość dostępnych kolorów. Nie jest to jednak typowe koło CMYK, a wzornik pantone, który zawiera w sobie m.in. odcienie złota i srebra, co może dać niesamowite rezultaty zwłaszcza w wymagających projektach.

Wybór może być trudny. Wszystko zależy od tego, czego oczekujesz. Obecnie jakość wydruków zarówno w technice cyfrowej, jak i offsetowej jest na zbliżonym poziomie. Druk cyfrowy jest bardziej wyrazisty, tańszy i szybszy przy mniejszych nakładach. A same wydruki można pozyskać od ręki. Zaletą jest też fakt, że poprawki można wprowadzać w czasie rzeczywistym. Z drugiej strony druk offsetowy to gwarant najwyższej jakości. To również o wiele lepsze możliwości kolorystyczne, a także wierniejsze oddanie barw i półtonów. Minusem jest jednak wolny czas pracy i konieczność początkowego "rozgrzania" maszyny, jednak możliwość druku na wielu materiałach o różnych gramaturach wybacza tą wadę.

Wybór właściwego wariantu wydruku może sprawić wiele problemów, ponieważ część osób zlecających profesjonalny wydruk zupełnie nie orientuje się, na czym polegają obie techniki druku.

W przypadku tradycyjnego druku cyfrowego cały proces polega na naświetlaniu wałka z warstwą fotoprzewodzącą, do której w miejscach gdzie mamy uzyskać obraz podczepiają się drobinki toneru, by następnie podczas przenoszenia na docelowy nośnik (papier) uzyskać wierne odwzorowanie oryginału.

Natomiast wydruk w technologii offsetowej jest znacznie bardziej zaawansowany. Obraz jest w pierwszej kolejności naświetlany na naświetlarce CTP. Kolejno jest przenoszony z płaskiej formy na podłoże drukarskie. Uruchomienie procesu drukarskiego to dość spory koszt w porównaniu z drukiem cyfrowym.

Co ważne, chociaż wiele osób nie zauważa tej różnicy, w druku offsetowym – ze względu na trwałe naświetlanie obrazu na płaskiej powierzchni – nie ma możliwości wprowadzenia zmian w projekcie w trakcie rozpoczętego procesu wydruku.

Biorąc pod uwagę cenę, droższym rozwiązaniem jest druk offsetowy. Wynika to właśnie z wykorzystywanej technologii. Dlatego też ten rodzaj wydruku jest opłacalny przy masowym druku tego samego projektu. Tutaj jednak pojawia się pytanie, kiedy możemy mówić o wydruku masowym. Wszystko zależy tak naprawdę od kilku parametrów – nie tylko ilości drukowanych egzemplarzy, ale przede wszystkim od jego formatu czy ewentualnego uszlachetnienia. Wykorzystanie druku cyfrowego czy offsetowego to zwykła kalkulacja oparta na formacie projektu, czasie jego realizacji i jakości wydruku. Przykładowo: wydruk projektu w formacie A3 w nakładzie 200 szt. na papierze kredowym będzie tańszy w przypadku offsetu. Z drugiej strony karty w formacie DL i nakładzie 1000 szt. opłaca się wydrukować cyfrowo. Jak widać, w przypadku wydruku cyfrowego i offsetowego, nakład jest pojęciem względnym. Patrząc jednak na kwestię kosztów z drugiej strony, jeśli planujesz wydruk wysokonakładowy, to właśnie offset będzie najbardziej optymalnym – zarówno jakościowo, jak i cenowo – rozwiązaniem.

 Offset ma najwyższą rozdzielczość wydruku spośród wszystkich możliwych technologii, a jej wartość może wynieść nawet 4800 dpi. Tyle teorii, gdyż w praktyce zalecaną rozdzielczością wydruków jest wartość 300 dpi, która zapewnia odpowiednią ostrość wydruku.

Leave a Comment